Dni Aleksandrowa Łódzkiego
Sobota, 22 czerwca 2019 | dodano:22.06.2019Kategoria Miasto, Ze zdjęciami
Km: | 24.49 | Temperatura: | 28.0 | km/h: | 19.08 |
Rower: | Stalówek |
Przejażdżka na Dni Aleksa.
Jak dojechałam okazało się, że nie wejdę z rowerem. Trochę (a nawet mocno) się wkurzyłam, posiedziałam pod płotem i miałam jechać na torfowisko, ale pogrzebałam jeszcze po torebkach i okazało się, że mam klucz do zapięcia. Parking rowerowy był zapakowany, zaczęły tworzyć się wolno stojące kostrukcje złożone z kilku spiętych razem rowerów, sporo ludzi zrezygnowało z wjazdu, z tego co słyszałam od rowerzystów w ubiegłych latach nie było takich problemów z rowerami. U-lock na szczęście objął słupek od wiaty. Dodam, że łatwiej jest tam jechać rowerem, bo zaparkowanie samochodu w okolicy graniczy z cudem. No nic, mając nadzieję, że nie zniknie mi wyposażenie roweru poszłam się pokręcić po terenie w oczekiwaniu na koncert O.S.T.R. W międzyczasie zajrzałam do Stalówka, bo zostawiłam przy nim bidon, nie chciało mi się go nosić. Obok stacji naprawczej stał pan z flakiem w przednim kole, okazało się, że pompka w stacji nie działa bo ktoś za..ukradł końcówkę, a że ja mam ze sobą pół warsztatu to pompki użyczyłam.
Na drogę powrotną, już po koncercie, kupiłam sobie sok w butelce i kolejny zonk.... Dorwał mnie pan z ochrony i oznajmił, że mam iść do stoiska, w którym sok kupiłam, żeby mi w kubek przelali. Stałam z minutę nie mogąc zrozumieć o co chodzi i co pan do mnie mówi, w końcu wyłapałam, że nie mogę pod scenę iść (a sok zakupiłam już na obszarze za bramkami, nie przemycałam go). No tak, bo pewnie zrobię jatkę soczkiem z liczi, no dobra wymogi organizatora. Tłumaczę więc, że ja chcę wyjść i sok mam na rower, bo wracam do domu, on swoje, ja swoje, ostatecznie dopchałam się do bramek i wyszłam z tym *!****#! sokiem. Cyrk jakiś, skoro nie można mieć butelek za bramkami, to dlaczego pozwolili na stoisko z zabutelkowanymi napojami za bramkami. :D
Dni Aleksandrowa Ł. - O.S.T.R. © czajka
Dni Aleksandrowa Ł. - zakitowany parking rowerowy © czajka
Dni Aleksandrowa Ł. - motocykle © czajka
Jak dojechałam okazało się, że nie wejdę z rowerem. Trochę (a nawet mocno) się wkurzyłam, posiedziałam pod płotem i miałam jechać na torfowisko, ale pogrzebałam jeszcze po torebkach i okazało się, że mam klucz do zapięcia. Parking rowerowy był zapakowany, zaczęły tworzyć się wolno stojące kostrukcje złożone z kilku spiętych razem rowerów, sporo ludzi zrezygnowało z wjazdu, z tego co słyszałam od rowerzystów w ubiegłych latach nie było takich problemów z rowerami. U-lock na szczęście objął słupek od wiaty. Dodam, że łatwiej jest tam jechać rowerem, bo zaparkowanie samochodu w okolicy graniczy z cudem. No nic, mając nadzieję, że nie zniknie mi wyposażenie roweru poszłam się pokręcić po terenie w oczekiwaniu na koncert O.S.T.R. W międzyczasie zajrzałam do Stalówka, bo zostawiłam przy nim bidon, nie chciało mi się go nosić. Obok stacji naprawczej stał pan z flakiem w przednim kole, okazało się, że pompka w stacji nie działa bo ktoś za..ukradł końcówkę, a że ja mam ze sobą pół warsztatu to pompki użyczyłam.
Na drogę powrotną, już po koncercie, kupiłam sobie sok w butelce i kolejny zonk.... Dorwał mnie pan z ochrony i oznajmił, że mam iść do stoiska, w którym sok kupiłam, żeby mi w kubek przelali. Stałam z minutę nie mogąc zrozumieć o co chodzi i co pan do mnie mówi, w końcu wyłapałam, że nie mogę pod scenę iść (a sok zakupiłam już na obszarze za bramkami, nie przemycałam go). No tak, bo pewnie zrobię jatkę soczkiem z liczi, no dobra wymogi organizatora. Tłumaczę więc, że ja chcę wyjść i sok mam na rower, bo wracam do domu, on swoje, ja swoje, ostatecznie dopchałam się do bramek i wyszłam z tym *!****#! sokiem. Cyrk jakiś, skoro nie można mieć butelek za bramkami, to dlaczego pozwolili na stoisko z zabutelkowanymi napojami za bramkami. :D
Dni Aleksandrowa Ł. - O.S.T.R. © czajka
Dni Aleksandrowa Ł. - zakitowany parking rowerowy © czajka
Dni Aleksandrowa Ł. - motocykle © czajka
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!